niedziela, 6 września 2009

Wakacyjne refleksje

Kończy się sezon urlopowy. Wracamy do pracy po wypoczynku. Nie wszyscy jednak wrócą na te same miejsca pracy, bo w czasie, kiedy przewracaliście się
z boku na bok na plaży, być może inni ciężko pracowali nad "wygryzieniem" was ze stanowiska w firmie. To mi się przydarzyło!


Odpoczywałem w lipcu z grupą nauczycieli z mojej szkoły w Grecji. Miniony rok był dla nas szczególnie trudny i stresujący. Po kilkunastu, nie zawsze obiektywnych kontrolach, które szkoła przeżyła z powodu niesłusznych oskarżeń jej nauczycieli przez trójkę giertychowską, przyszedł czas na kompleksową wizytację. Została ona przeprowadzona przez Kuratorium Oświaty w kwietniu tego roku. Byliśmy z jej wyników bardzo zadowoleni. Czułem dumę, że ocena mojej pracy wypadła bardzo dobrze. Do tego zanotowaliśmy znakomite wyniki naszych uczniów w olimpiadach, wojewódzkich konkursach przedmiotowych, turniejach sportowych. Tegoroczne egzaminy gimnazjalne wypadły również świetnie. Z wielu stron otrzymywałem wyrazy uznania.



W tym roku kończyła mi się kadencja. Zwróciłem się do Wójta Gminy Dębnica Kaszubska, argumentując, jak wyżej, o jej przedłużenie. To praktyka stosowana w naszej gminie. Inni dyrektorzy mieli przedłużane kadencje. Uzyskałem potwierdzenie wysokiej oceny mojej pracy, lecz Wójt nie wyraził zgody na przedłużenie kadencji. Do chwili wyjazdu nie poinformowano mnie
o terminie konkursu. Nie znał go też wicewójt gminy, który wziął udział
w wycieczce. Chcę wierzyć w jego szczere zdziwienie i zaskoczenie, bo jest bardzo sympatycznym człowiekiem.


Wyjechaliśmy na wycieczkę - a wójt ogłosił konkurs na dyrektora mojej szkoły!!
Byłem zszokowany, kiedy po powrocie okazało się, że mam trzy dni na przygotowanie dokumentacji konkursowej. Pikanterii temu zdarzeniu dodaje fakt, że do tego momentu wójt gminy nie dokonał oceny mojej pracy, choć wystąpiłem o nią już w kwietniu.
Ocenę pracy wójt wręczył mi pod koniec lipca, długo po terminie składania dokumentacji konkursowej. Dał mi jednak nadzieję, że przywróci mi termin do złożenia dokumentacji, jeśli wystąpię o to z wnioskiem. Uczyniłem to niezwłocznie, już następnego dnia. I czekałem. W dniu, w którym odbywał się konkurs zdyszana urzędniczka urzędu gminy przyniosła pismo od wójta
z prośbą o pokwitowanie odbioru. W piśmie tym wójt odmówił mi przywrócenia terminu. Tak więc nie mogłem wziąć udziału w konkursie.


1 września rozpoczęliśmy z nowym kierownictwem szkoły.


Z tej przykrej przygody wakacyjnej płyną dwa wnioski - nie planujcie wyjazdów za granicę w trakcie urlopu, bo jest to najlepszy termin dla szefa na dokonywanie kadrowych zmian, a jak już to robicie to zabierajcie GO ze sobą!