wtorek, 29 marca 2016

Niedobre zmiany w Dębnicy Kaszubskiej!

Po roku sprawowania władzy Pani Wójt niszczy to, co było wieloletnim dorobkiem oświatowym mieszkańców i uczniów Gminy Dębnicy Kaszubskiej- jedyne samodzielne gimnazjum im. Czesława Miłosza.

Pamiętacie jeszcze start reformy oświaty w 1999 roku. Pojawiło się wtedy nowe ogniwo w systemie- trzyletnie gimnazjum. Miało stanowić panaceum na niedomagania ośmioletnich szkół podstawowych, a także przybliżyć nas do europejskiego systemu kształcenia. Minęło 15 lat od wprowadzenia reformy.

Dzisiaj Polska gimnazjalna podzieliła się na dwie części: pierwszą, która stara się utrzymać wszystkie parametry, jakie zakładała reforma i drugą, która nagina je do rzeczywistości, często wypaczając jej założenia. To właśnie czeka uczniów gimnazjum naszej gminy.

Jak miało być?

Samodzielna, nowoczesna szkoła w założeniu miała wyrównać szanse młodzieży w starcie do szkół ponadgimnazjalnych. To tu dzieci pochodzące z wielu miejscowości, środowisk, rodzin o zróżnicowanym statusie społecznym i materialnym, miały uczyć się i rozwijać w podobnych warunkach, zdobywać wysokie kompetencje dydaktyczne i społeczne, dokonywać właściwych wyborów życiowych pod kierunkiem przygotowanej kadry nauczycielskiej. Takie gimnazjum powinno się mieścić w nowej, wyposażonej w specjalistyczne gabinety szkole. Wprowadzenie reformy powierzono gminom. W miastach na bazie szkół podstawowych i ponadpodstawowych założono gimnazja. W gminach wiejskich i miejsko-wiejskich często ,,upchano'' gimnazja do szkół podstawowych. Były też gminy, gdzie żaden z tych wariantów nie dał się zastosować, nie było wolnych obiektów. ,,Upchać” gimnazjalistów nie było gdzie. Szkoły podstawowe okazywały się za małe. Te gminy zdecydowały się na duże inwestycje oświatowe.

W naszej gminie, w pierwszych latach reformy, mieliśmy do czynienia z tzw. ,,wirtualnymi'' gimnazjami. Klasy rozsiano po wszystkich szkołach podstawowych. Pamiętam dyskusje i spory w Radzie Gminy. Szerokie konsultacje Wójta Tadeusza Krausa, a później determinację w trakcie inwestycji Radnych i Wójta Grzegorza Grabowskiego oraz wspieranie tej szkoły w budowie własnej tożsamości przez kolejnych Radnych i Wójta Eugeniusza Dańczaka. Gmina poniosła duże wydatki związane z wprowadzaniem tej reformy. Wybudowano i oddano uczniom nowe obiekty szkolne ze specjalistycznymi gabinetami dydaktycznymi i salę sportową. Od 2002 roku gimnazjum im. Czesława Miłosza służy uczniom i mieszkańcom naszej gminy. Wielu z nich osiedliło się tu bo wiedziało, że jest w Dębnicy Kaszubskiej bardzo dobre gimnazjum z kompetentną kadrą pedagogiczną. Zaczęto szkołę traktować jako wizytówkę gminy, powód do dumy.

Jak jest?

Dzisiaj, po 15. latach funkcjonowania reformy pojawiły się pierwsze oceny. Jestem pewny - u nas jedno gminne gimnazjum sprawdziło się! Realizuje wszystkie cele o których wcześniej pisałem. Młodzież traktuje gimnazjum, jako swoją szkołę, identyfikuje się z nią. Zniknęły waśnie międzyśrodowiskowe. Zapytajcie uczniów o nasze gimnazjum? Odpowiedź będzie jednoznacznie pozytywna. A absolwenci, czyż nie dobrze sobie radzą w dalszej edukacji? Gimnazjum dopracowało się bardzo dobrego profesjonalnego zespołu nauczycieli z dużymi kompetencjami, umiejącego sobie radzić z realizacją podstawy programowej, ale też i z problemami wieku dorastania młodzieży. Tak więc mamy bardzo dobre gimnazjum o ugruntowanej pozycji edukacyjnej i tradycji opartej na współdziałaniu ze środowiskiem. Szkoła w swojej historii miała również okresy słabsze. Pracują w niej przecież ,,tylko'' ludzie, ze swoimi zaletami i wadami. W takim czasie potrzebowała wsparcia i pomocy. Okresy złe zawsze mijały, a dobre i złe dni złożyły się na tradycję i mądrość tej szkoły. Umiejmy to docenić i spożytkować dla dobra samorządu i mieszkańców. Ucząc się w nowoczesnej szkole, młodzież gminy może korzystać z jej oferty. Taką szkołę trzeba wspierać, wzmacniać i poszerzać jej możliwości. Tylko silne gimnazjum stać jest na podjęcie rywalizacji z innymi. Wyniki w nauce i olimpiadach naszych uczniów są porównywalne z osiągnięciami innych uczniów. Naszą szkołę opuszczają absolwenci bez kompleksów! To jest droga rozwoju!

Ale okazuje się, że to życie i kolejne wybory piszą nowe rozdziały do naszej reformy. Pojawił się niż demograficzny. Przychodzi do szkół coraz mniej uczniów, zmniejsza się liczba oddziałów w szkołach. Koszty utrzymania szkół rosną. Efekty widać. Gminy szukają oszczędności, likwidują małe szkoły, przekazują stowarzyszeniom ich prowadzenie lub redukują zatrudnienie. Czy spadająca liczba dzieci daje podstawę do dokonania likwidacji jedynego gminnego gimnazjum? Uczy się tu ponad 220 uczniów, a obok funkcjonują szkoły podstawowe z setką uczniów. Do tej pory władze gminy wspierały gimnazjum, nie chciały jego likwidacji. Czy pojawiło się coś nowego, nadzwyczajnego, co mogłoby wpłynąć na decyzję o likwidacji ? Nic takiego nie zauważam. Mamy ugruntowaną sieć szkół. Trzy szkoły podstawowe w Dębnicy Kaszubskiej, Motarzynie i Gogolewie. Pracują w znakomitych warunkach, na jedną zmianę. Uczy tam bardzo dobra kadra pedagogiczna. Każda ze szkół posiada swoją wieloletnią historię i tradycję. Istnieje gminne gimnazjum dostępne dla całej młodzieży gminy. Zmiany demograficzne występują od wielu lat i dotknęły wszystkie szkoły. Nie są niczym nowym. Aktualnie występuje pewna stabilizacja w tym względzie.

Z jaką ofertą do mieszkańców naszej gminy wystąpiła Pani Wójt? Chce zlikwidować samodzielne gimnazjum w Dębnicy Kaszubskiej i utworzyć trzy zespoły szkół (szkoła podstawowa i gimnazjum) w Dębnicy Kaszubskiej, Motarzynie i Gogolewie. Dlaczego? Jakie są przyczyny takiej decyzji? Jakie, pozytywne zmiany przyniesie młodzieży naszej gminy? Ile zyskamy, również finansowo? Jakie to będzie miało skutki dla kadry pedagogicznej? Czy ta decyzja wzmocni nasze szkoły, czy los naszych absolwentów uczyni niepewnym? Czy nowe zespoły szkół wytrzymają konkurencję na rynku edukacyjnym? Z jakim merytorycznym zespołem Pani Wójt przygotowała tak radykalne, burzące ład edukacyjny stanowisko?

Nie wiem, czy radni gminy uzyskali na te pytania konkretne odpowiedzi? Ja ich nie uzyskałem. Uczniowie uczący się w gimnazjach 3. oddziałowych i małych klasach (8-15osobowych) pozbawieni zostaną szansy na sukcesy w konfrontacji z uczniami z Dębnicy Kaszubskiej i innych szkół. Szkoły podstawowe nie posiadają specjalistycznych gabinetów. W Gogolewie brak sali sportowej. Podstawy programowe, które realizuje się w tych szkołach są odmienne, nie uzupełniają się tak, jak w przypadku gimnazjum i szkoły ponadgimnazjalnej. Trzeba być do ich wprowadzania przygotowanym, posiadać w tym zakresie wiedzę i umiejętności. Początkowo będą tam uczyć nauczyciele z gimnazjum. Później trudno im będzie uzyskać zatrudnienie pracując w wymiarze od 2 do 5 godzin (np. fizyka,chemia,biologia,geografia, inne przedmioty). Dyrektorzy zaczną zwalniać nauczycieli, którzy są w pracy zaledwie dwa lub trzy razy w tygodniu. Takie są realia. Szkoda kadry! Młodzież z małych gimnazjów po raz pierwszy doświadczy prawdziwej rywalizacji i konfrontacji ze swoimi rówieśnikami dopiero po dziewięciu latach, kiedy trafi do szkół ponadgimnazjalnych Słupska czy Bytowa. Takie gimnazja, to obiektywnie dla poziomu nauczania i wychowania społecznego, cofanie się, a nie rozwój.

To może pieniądze, konieczność oszczędzania decydują o likwidacji gimnazjum? Przeniesienie szkoły podstawowej w Dębnicy Kaszubskiej do budynków gimnazjum nie załatwi sprawy. To są duże szkoły, razem się nie pomieszczą, a rodzice nie zgodzą się na dwuzmianowość. Paradoksem jest to, że szkoła podstawowa w Dębnicy Kaszubskiej wypracowała sobie znakomitą bazę i każda zmiana w jej funkcjonowaniu pogorszy tylko ten stan. Trzeba będzie utrzymać część starej bazy i poczynić inwestycje w nową. Trzeba będzie wydatkować. Można zarobić na niewielkiej redukcji etatów administracji, obsługi.

Tworzenie zespołów to nadanie nowych zadań kadrze kierowniczej. Dyrektorzy zespołów muszą mieć dodatkowe etaty na swoich zastępców. Tu trzeba dołożyć. A ile w kolejnych latach będą kosztowały nowe, małe gimnazja, o małej liczbie uczniów? Tu też trzeba będzie dołożyć. Ile? Zmiana obwodów to okazja do ograniczenia dowozów uczniów. Na tym można zarobić ok.60 tys. Ale wiemy przecież, że jest to tylko promil budżetu oświaty, a większość dzieci i tak musi dojeżdżać do szkół.

Nie będzie przeszkadzać już nikomu , że dzieci ze szkoły podstawowej będą korzystać z tych samych korytarzy, toalet, szatni, stołówki co młodzież gimnazjalna. Nie będzie przeszkadzać już nikomu, że decyzja ta niszczy założenia wspólnie wypracowanej reformy gimnazjalnej w naszej gminie. Rozbija wspólne stanowisko mieszkańców, dzieli społeczeństwo, segreguje młodzież wg miejsca zamieszkania.

Bilans jest jasny. Decyzja ta nie ma ekonomicznego, edukacyjnego i społecznego uzasadnienia, a jest podejmowana w przededniu państwowych decyzji dotyczących kolejnej reformy oświaty. Pytanie pozostaje bez odpowiedzi.

Chyba, że potraktujemy uczniów gimnazjum jako,, mięso armatnie'' mające uzupełnić pustawe szkoły podstawowe w Motarzynie i Gogolewie - o nową partię uczniów. To jedyne uzasadnienie.

Od radnych zależy, czy tak się stanie. Taka decyzja to duża odpowiedzialność!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz